Wydawca: Open Beta
Liczba stron: 164

W Jagged Alliance 2 zagrywałem się gdzieś w okolicach roku 2000, kiedy to gra ukazała się u nas w którymś z kioskowych wydawnictw, choć dziś już nie pamiętam w którym. Pamiętam za to, że tytuł okazał się skomplikowany, ale satysfakcjonujący. Choć w pewnym momencie poziom trudności przerósł mój zapał i swoją uwagę skierowałem w innym kierunku. Niemniej, grę wspominam bardzo dobrze. A po lekturze książki z serii „Game Story” poświęconej Jagged Alliance 2, wiem już jak powinno się do niej podejść oraz gdzieś tam głęboko w umyśle zakiełkowała myśl, żeby może sobie ją zainstalować.
I to chyba najważniejsza zaleta tej książki. Po pierwsze zachęca do odpalenia tytułu i przypomnienia sobie jak go zapamiętaliśmy (lub zetknięcia się z najemnikami po raz pierwszy). Po drugie tłumaczy koncepcję i w kilku miejscach podpowiada jak działa system i jak z nim sobie najlepiej poradzić.
Ale wróćmy do początku. A ten u autora zaczyna się od jego wspomnień, co zresztą oczywiste. Potem poznamy firmę, która stoi za omawianą produkcją, a także jej pierwszą częścią. I dopiero po jakichś pięćdziesięciu stronach całe na biało wkracza Jagged Alliance 2 i zaskarbia sobie te pozostałe mniej więcej sto stron. Czy to wystarczająca ilość na dogłębną analizę? Nie. Czy zaciekawia tematem? Tak.
Całość czyta się prawie przyjemnie (do tego prawie jeszcze wrócę), a autor gdy skupia się na grze, procesie jej powstawania i zagadnieniach z nią związanych, potrafi zaciekawić czytelnika i lektura wciąga. Większość informacji wyciągnięta jest od deweloperów. Nie mamy tu zbytnio zarysowanych ich sylwetek, ale dzięki wywiadom z nimi przeprowadzonymi dowiadujemy się kilku ciekawych faktów o samym procesie produkcji. Jak ewoluował pomysł, jakie warstwy gry zostały ustalone na początku, jak zachowuje się sztuczna inteligencja, czy jakie zmiany nastały podczas tworzenia kodu. Ba, mamy nawet wgląd w niektóre jego funkcje. Ogólnie nie ma tu technicznych szczegółów, ale może dzięki temu książkę lepiej się czyta.
A co z tą prawie przyjemną lekturą? Otóż, autor w kilku miejscach (szczególnie na początku), nie opiera się na faktach, tylko na tym co mu się wydaje. I to nie jest kwestia tego, jak coś zapamiętał, tylko np. stwierdza, że gra w Stanach nie sprzedała się za dobrze (wydźwięk tego fragmentu sugeruje wręcz, że fatalnie), a kilka rozdziałów dalej czytamy, że sprzedaż była satysfakcjonująca zarówno w USA jak i w Europie. I to zgrzyta. A szkoda.
W efekcie „Game story – Jagged Alliance 2” to przeciętna lektura. Jasne czyta się ją ogólnie przyjemnie i nie brakuje w niej ciekawych szczegółów, ale momentami mam wrażenie, że autor leciał po łebkach. Na pewno nie jest to kompendium gry, choć do zagrania może zachęcić. I przy tym pozostańmy.